piątek, 14 października 2011

PIEPRZ SIĘ, UNIO

To ciekawe, że złość zazwyczaj nie wiąże się z kreatywnością. A jestem zupełnie – bezradnie – wściekła. Ha. Złość twórczości szkodzi?

Co się okazało: mój chłopak, aka obywatel trzeciej klasy (ogólnie, bo wszak nie - Unii, co jest kluczowe), nie może mnie odwiedzić w Polsce, jeżeli ja (osoba zapraszająca, aka obywatelka drugiej klasy) nie posiadam: 1. NOTARIALNEGO poświadczenia umowy najmu/zaświadczenia własności domu/mieszkania 2. Dochodu 2 tysięcy złotych miesięcznie NETTO (500 na potrzeby swoje, plus 50 zł x ilość dni pobytu – chciałam go zaprosić na miesiąc, bo wiadomo, że terminy lotów około świąt trzeba zdobywać, czy raczej negocjować…). No i, haha, mało kto spełnia takie warunki wokół. I to, żeby chodziło o pozwolenie do pracy, ale to głupia wiza turystyczna!


Szlag mnie trafił. Związek na odległość to jedno, związek z KIMŚ SPOZA UNII, to jeszcze zupełnie inna para gumowych butów. Nawet głupi przyjazd na mój bal absolutoryjny wymagał więcej formalności, niż to było wówczas możliwe. Goldsmith’s, niegdyś - wymarzona uczelnia M., oczekuje od niego kwot… horrendalnych. Musimy – właśnie teraz – podjąć jakieś decyzje odnośnie wspólnego życia, a jak to zrobić, jeśli on jest wszędzie traktowany jak potencjalny darmozjad, złodziej i terrorysta, z którego trzeba wycisnąć kasę?

Trudno mi, w porywie słusznego gniewu, krytykować wszystkie prawa imigracyjne – rozmawiamy o pojedynczej wizie turystycznej, nie mam wiedzy, ażeby wypowiadać się ogólnie – ale coś tu jest na rzeczy. Jedyny ogólny wniosek, który mogę wyciągnąć brzmi: dobry obywatel nie rodzi się w niewłaściwym kraju, nie zakochuje w niewłaściwych ludziach, i na pewno zarabia powyżej dwóch tysięcy miesięcznie…



PS: Tak, wiem, że sporo tych kłopotów by się skończyło, gdybyśmy się pobrali. Absurd tej sugestii – i to, że w ogóle ją wymieniam – pokazuje granice tej Twilight Zone, w której próbujemy żyć. FUCK THE SYSTEM. [wkurw mode on]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz