niedziela, 29 stycznia 2012

twórcze wyczerpanie

Nie - wyczerpanie twórczości, tylko wyczerpanie prowadzące do stanów twórczych.

Mam dość własnego uwięzienia w abstrakcji. W lękach, w stanach niedotykalnych, w zawieszeniu bez granic. Życie jest poszarpane, ma ostre krawędzie, niedoskonałe powierzchnie [jagged edges, endlessly fascinating in their imperfection].

Na chwilę znalazłam dziś swój głos. Śpiewałam "Paranoja jest goła" Maanamu. Wysoko, mocno, rock'n'roll - potężnie. Teraz boli mnie gardło i nie mogę sięgnąć tego głosu, jakby był za szybą. Zwykle jest za szybą - po prostu wiem, że on jest, i przed każdym występem modlę się o łaskę akcesji. To wydaje się takie przypadkowe. Ale tym razem, do diabła, zamierzam o niego walczyć.

Wyczerpałam się lękiem i szarpaniną. Nie mam nic do stracenia. Skaczę.


Raw Like Sushi - It's Recreation Day

poniedziałek, 16 stycznia 2012

o ubraniach i przebraniach, czyli negocjowanie tożsamości

Być kobietą, być kobietą... no i co ja w końcu jestem? kobieta? baba? queer?

Międlę sobie w łebku te tożsamościowe pytania. Dziewczyna/kobieta to moja "oczywista" tożsamość postrzegana przez otoczenie. Baba to prywatne przemyślenie związane z poezją mojej ukochanej Anny Świrszczyńskiej - jej baba jest ostra, potężna, queerowa, bo wyparta, bo nie ma na nią zgody. Ale mam też skłonność do czegoś, czym baba nie jest, czyli damy: długich rękawiczek, subtelnych flirtów i gorsetów. I druga strona spektrum: bandaż na piersi, koszula, krawat i westchnienie na widok jedwabnych szelek. Na to wszystko nakłada się moja fascynacja sceniczna: tu showgirl, tam - drag king......

Ogólnie mam wrażenie, że się w tym wszystkim nie mieszczę. I o ile kobiecość mnie męczy już od lat, jako zestaw wymagań, o tyle ostatnio w nią weszłam, bo zaczęłam (wreszcie) odcinać od niej kupony. Innymi słowy, nagle zaczęłam być atrakcyjna, i jest to całkiem przyjemne. Mój uprzedni feminizm zmieszany był z dąsem i poczuciem odrzucenia, bo cały ten świat interakcji seksualnej był/zdawał się dla mnie zamknięty; wot, siurpryza, cała równowaga na nic... nadal nie lubię być bita po łbie stereotypem, ale mam buty na obcasie i okazjonalnie się maluję. Zjeść ciastko i mieć ciastko? nie wiem.

Być może "korzystam z atrakcyjności pókim młoda"? też seksistowski (i ejdżystowski) bullshit. W każdym razie, nacieszam się tą wygodą "bycia w systemie", pomimo faktu, że całe życie ten system kopał mnie w dupę. A jednocześnie kusi mnie, żeby ogolić głowę i dragkingować (mam pomysły na występy). Nie robię tego na razie, bo mam wrażenie, że jest to impuls żeby "mieć rację", czyli dostać inny rodzaj ciastek - nie ma w tym pomyśle świadomego poszukiwania. To nadal zaspokajanie cudzych oczekiwań, jakby ogolona głowa dawała mi przewagę moralną nad heteronormatywem, zamiast dyskomfortu i autoponiżenia.

Być może, gdzieś w tym wszystkim tkwię ja. Co ja lubię? rzeczy kolorowe, miękkie i miłe w dotyku. Ciuchy do tańca i sportu, fruwające i obcisłe. Ciuchy fantazyjne, z klasą, ale i polotem. Ciuchy funky, w dziwnych barwach i wzorach (w paski!). Apaszki, krawaty, rękawiczki.

Być może gdzieś w tym wszystkim tkwię ja. A może mnie nie ma. Istnieję tylko w przebłyskach, na codzień jestem - jak wszyscy - splotem społecznych oczekiwań.

post 101

No i odbiłam się od dna i znów biegam! sprzątać! jeść! busy sprawdzać na miłą wizytę! organizować wyjścia! wieczorem idę na próbę otwartą grupy improwizacji teatralnej Odskocznia (Jezus, na KUL :):); jutro dzwonię do kolegi z teatru żeby się umówić na kawę/konsultacje zawodowe; ćwiczę pozytywne myślenie, odblokowanie lęków i otwieranie się na pieniądze :D oraz kompiluje alternatywną wizualnie postać mego CV. ogólnie, alleluja i do przodu, howgh. i mam sny dziwne, dziwne bardzo, jak wstęp do Mistrza i Małgorzaty (Margarity w oryginale, hahaa :), tylko głowa odcięta przez tramwaj przyrasta.... :o

środa, 11 stycznia 2012

nie cierrpię smerrfów

argh, nienawidzę chorować. plany przesmyknięte między palcami, och, dzień jak codzień. i jak to zrobić, pytam - jak to zrobić, żeby sobie żyć w swoim ciele, życiem zadowolonym i okazjonalnie szczęśliwym? mam ochotę rwać włosy z głosy. wszystkie odpowiedzi, które znajduję, są subtelnie niewłaściwe. wiem, że tańczyć, że śpiewać, że właściwi ludzie, środowisko, że motywacja, kreacja, kombinacja (nacja?), ale chce mi się wyć!! bo wszystkie te odpowiedzi są jak homonimy, które znaczą też coś innego, i to znaczenie pod spodem wydaje się nieosiągalne, nie do znalezienia!!! matrix, kurwa, they're all slightly off, deja vu, coś się nie zgadza. a może to matryca mojego umysłu wypluwa rzeczywistość. co jest prawdopodobniejsze, i nie robi żadnej różnicy.

nie chcę chcieć czytać Derridy i Baudrillarda. chcę tańczyć, chcę chcieć tańczyć. tymczasem kluby śmierdzą, dobrzy tancerze wyjeżdżają lub zachowują się jak własne złowrogie bliźniaki z twilight zone, straciłam głos około soboty i jeszcze go nie odzyskałam, ile razy złapię jakąś nitkę w palce lub zęby, tyle razy mi ucieka. mam za dużo do wyboru? nie jestem dość wytrwała? moje chęci i powinności się zmieniają? brak mi pewności siebie? włączam Moby'ego i idę się wykąpać. mam ochotę na Ciechowskiego, ale nadmiar dramy już został osiągnięty...

poniedziałek, 9 stycznia 2012

a imię moje brzmi: legion

... pomysłów. mam ich wiele, dziś kolejny. roboczy tytuł "Polska D", co nie ma związku ani z dupą, ani alfabetem Polski A, B, X, LGTQ etc. (przynajmniej niebezpośrednio). tryskam ideami, lecz zdrowiem nie tryskam, ostatnio musiałam wybyć z imprezy tanecznej (!!), którą, notabene, sama zorganizowałam (!!!! :( ). niemniej jednak, status update: Kluje Się.

środa, 4 stycznia 2012

wszyscy wiedzieli, tylko nie ja?

Wszyscy wiedzieli, że jestem tancerką, tylko ja nie pozwalałam sobie tak myśleć.

Wraz z nowym rokiem odkryłam z powrotem swój głos i muzykę. Pianino nastrojone, dobra nuta w uchu i na ustach, buty do tańca w torebkę. Moje powołanie przemówiło.

Problemy? jakie problemy? zostałam spuszczona ze smyczy, a odnośnie poniżej - tak jest lepiej, i oboje to wiemy.

Towarzystwa nie brak, ani zabawy, ani czułości. Póki co, wszystko, czego mi trzeba, oprócz, oczywiście, tańca, śpiewu, śpiewu, tańca, SCENY....... :D