czwartek, 11 listopada 2010

Cos sie klaruje, cos sie wymecza we mnie. Dzis egzamin z ekonomii, jutro z socjologii. Z obu zaluje, ze sie tak malo uczylam. Socjologii uczylam sie wiecej i zaluje bardziej :) A jednak najwazniejsze zajecia to byla filozofia. Czysta przyjemnosc myslenia. Stres nie stres, sztorm nie sztorm (moje mokre buty...) sytuacja taka czy inna, jestem niezmiennie wdzieczna za te wyzwania, ktore regularnie wpuszczaja wiatr do mojej glowy. Przedmuchuja z pajeczyn.

... i przepuszczaja przez wyzymaczke, ale bez wysilku satysfakcja nie ta ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz