piątek, 21 stycznia 2011

Jestem sobie, w rozproszeniu, naspokojniona. Senna.
Zmęczył mnie ten tydzień. Tyle emocji przerzucanych jak szpadlem.
Znajomości - nowe. Skrawki czułości, ziarna przyjaźni. Duże rzeczy. Duże zwierzę, Rotterdam.
Dużo. I mnie też dużo. Spotyka.
Czucie i wiara i zmedializa. Co ze mnie wyrośnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz