Tryb nocny. Ostatnio w takowym funkcjonuję, choć jest dość męczący. Gdyby noc była dniem... cóż, właśnie jestem po obiedzie. Koty śpią, a Niebieska Włochata Torba czai się pod stołem jak - cóż - niebieskie włochate zwierzę. Jest trochę zimno (ogrzewanie działa dość fanaberyjnie); w okolicy piętrzą się kubki po herbacie, a w chłodnej (pokojowej) atmosferze unoszą się fragmenty kociego futra. Sielanka, nieprawdaż?
Jak to zrobić, żeby Nie Zależeć Od Lęków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz